sobota, 30 października 2010

blisko coraz bliżej

Jako że do wyjazdu coraz bliżej postanowiłem napisać kilka słów dot. przygotowań.
Jeśli ktoś myśli, że wyjazd do Indii jest tani, to lekko mija się z prawdą. Wprawdzie sam pobyt jest tani jak „barszcz” to jednak zakupy poczynione na poczet wyjazdu do najtańszych nie należą. Pociesza mnie fakt, że teraz zakupione rzeczy w większości przydadzą się w następnych podróżach, a takowe być może w przyszłości się wyklarują.
Poniżej przedstawiam listę przedmiotów z zakupem których należy się liczyć:
plecaki szt. 2 – razem ok. 550 zł (75 l oraz 65 l)
moskitiera szt.1 – 45 zł (duża dwuosobowa)
śpiwory szt. 2 – 200 zł (typu kołdra)
środki przeciw insektom 2 szt. – 70 zł (60% DEET)
torba podręczna (niestety w domu nic nadającego się nie znaleźliśmy) – 40 zł
buty trekkingowe 1 para – 300 zł
 Skoro jestem nieuleczalnym gadżeciarzem to kupiłem dodatkowo: narzędzie wielofunkcyjne (Leatherman), używanego palmtopa z gps i wi-fi (mam niecne zamiary korzystać z każdej niezabezpieczonej sieci), odchamiacz  (wtajemniczeni wiedzą do czego urządzenie służyJ). Honoratka, jako że jest nieuleczalnym zakupoholikiem, kupiła stertę ubrań choć deklaruje się, że do plecaka włoży jak najmniej.
Tak więc można powiedzieć, że od strony technicznej jesteśmy  przygotowani.
O ile przygotowanie techniczne jest o tyle proste i z reguły sprawia przyjemność (oprócz chwil przy kasie lub podczas robienia przelewów), to przygotowania logistyczne pochłaniają o wiele więcej czasu a przy okazji potrafią być stresogenne. Nie sposób nie wspomnieć o długich godzinach spędzonych na czytaniu blogów, relacji i fotoreportaży z wypraw do Indii po których czuje się jak bym już tam był. Na dzień dzisiejszy jestem w przekonaniu, że nic mnie już tam nie zdziwi, choć większość ludzi tam wyjeżdżających ma takie wrażenie, które po przybyciu na miejsce szybko ulatuje w niebyt. Jak to mówią „pożyjemy zobaczymy”. Jak już się trochę w umyśle rozjaśni co chcemy zobaczyć i gdzie się udać - przychodzi czas na REZERWACJE. Powiecie „phi pestka”. Nie mówię tu o rezerwacji biletów lotniczych na przelot do Indii, która jest bardzo prosta, ale o czynności którą można porównać do eksploracji ciemnych niezbadanych jaskiń… bez LATARKI!!! -  mianowicie rezerwacja pociągu w INDIACH!!! Każdy kto kiedykolwiek widział zdjęcia z Indii to na pewno zapadł mu w pamięci obraz pociągu oblepionego z każdej strony przez pasażerów. Aby nie być jednym z tych, którzy przez kilka godzin jada trzymając się jakiejś wystającej części pociągu postanowiliśmy kupić bilety przez Internet a ściślej mówiąc zadeklarowała się tego dokonać moja ukochana żona -Honorata (ale przysłodziłem). Łatwo powiedzieć – gorzej zrobić. No więc po kolei. Sobota rano, laptop na kolanach, na Skypie Rafał P. … i działają …to znaczy oni tak ale indyjskie strony  już mniej chętnie. Kilka godzin w sieci, a sprawa nadal nie wygląda na prostą. Jak się już udało znaleźć połączenie to za cholerę nie przechodził przelew za bilety. Nie będę tu przytaczał słów które odbijały się echem od ścian naszego mieszkanka, bo może będzie to czytać ktoś nieletni, a na pewno przeczytają to moi teściowie którzy i tak nie uwierzą że ich córeczka zna takie słowa (pozdrawiamJ). W pewnym momencie słyszę pisk i odgłos podskakującej żony. Uhu niechybnie mamy bilet. Miałem racje. Udało się!
Później poszło już dużo łatwiej, można powiedzieć że Honorata  wyspecjalizowała się w zamawianiu biletów w Indiach. Z rozbiegu zarezerwowała bilet lotniczy z Delhi do Cochin i z powrotem po bardzo korzystnych cenach.
Techniczna wskazówka dla wszystkich którzy będą rezerwować bilety ze strony http://www.cleartrip.com/ (na pociąg i samolot). Jak dojdziecie do strony z wyborem banków (co nie udaje się od razu) proponuje wybrać bramkę Deutsche Bank.
Uff dawno już tyle nie napisałem. Jestem z siebie dumny. Aaa jeśli ktoś ma kontakt z P. Ewą Polaczyńską nauczycielka j. polskiego z ZSE w Gorzowie to proszę przesłać jej . link z tym blogiem, bo o niczym innym teraz nie marzę, jak o wpisie na czerwono w komentarzach typu : „STYLISTYCZNE DNO!!!” lub „To samo można przeczytać w blogu Tomka Dudziaka!!!” hehe pozdrowienia dla Bola i sorry że wtedy też dostałeś ndst