http://www.imperiahome.pl/
Autor: Honorata
Z Delhi wydostalismy sie porannym pociagiem do Jaipuru. Dworzec Old Delhi to najgorsze miejsce jakie widzialam w Indiach. Wszedzie pelno bezdomnych, naganiaczy, ale to nic z porownaniem smrodu, fetoru jaki wydobywal sie z peronow. Ludzie nie majac swoich toalet zalatwiaja swoje potrzeby bezposrednio na tory. Dodatkowo na peronach czyszczone sa toalety z pociagow, wiec mozecie wyobrazic sobie jaki to paskudny fetor (szkoda pisac). No, ale najgorsze zostalo za nami. Humor od razu mi sie poprawil.
Po 6 godzinach dojechalismy koleja do Jaipuru. Miasto ogolnie bardzo halasliwe, wszyscy nieustannie trabia. Na uliach nie ma zadnych zasad ruchu drogowego. Panuje prawo silniejszego. Szybko znalezlismy zakwaterowania w bardzo ladnym hoteliku Kaylam. Wytargowalismy cene 200 rs za osobe za noc w bardzo pieknym pokoju.
Po pewnym czasie ruszylismy na rekonesans miasta. Widzielismy Palac Wiatrow (Hava Mahal) z 593 oknami zaslonietymi ozdobnymi kratami z kamienia, spoza ktorych kobiety z palacu mogly obserwowac miasto, same nie bedac widziane.
Po drodze obejrzelismy jeszce kilka zabytkow. Zwiedzajac centum miasta mozna sie troche zmeczyc odpedzajac sie od naganiaczy oraz zebrakow wyciagajacych rece po pieniadze, ktore wg nich im sie naleza. Stalam sie mistrzynia w asertywnosci i totalnej ignorancji. to jedyny sposob na nich. Najgorzej, ze jak Rafal dal jednemu 10 rs to bylo dla zebraka za malo - chcial 10 euro ha ha ha :)
Duzo czasu spedzilismy na szukaniu knajpki rekomendowanej prze Lonely Planet - Lassi Vala - slynacej z najlepszego lassi w Jaipurze (taki jogurt zmiksowany w owocami). Przeszlismy chyba z 5 km pieszo z GPS-em, ale po dlugich poszukiwaniach znalezlismy - a warto bylo:).
Wieczorem Rafal postanowil zaprzyjaznic sie z tubylcami przy wieczornej pogadance. W trakcie konwersacji jeden z nowo zaprzyjaznionych panow zaproponowal mu wymiane zon na jedna noc z doplata 5gram haszyszu :))) Mam szczera nadzieje, ze moj kochany maz nie mail ani chwili zawahania, ale stanowczo odmowil.
Autor: Honorata
Z Delhi wydostalismy sie porannym pociagiem do Jaipuru. Dworzec Old Delhi to najgorsze miejsce jakie widzialam w Indiach. Wszedzie pelno bezdomnych, naganiaczy, ale to nic z porownaniem smrodu, fetoru jaki wydobywal sie z peronow. Ludzie nie majac swoich toalet zalatwiaja swoje potrzeby bezposrednio na tory. Dodatkowo na peronach czyszczone sa toalety z pociagow, wiec mozecie wyobrazic sobie jaki to paskudny fetor (szkoda pisac). No, ale najgorsze zostalo za nami. Humor od razu mi sie poprawil.
Po 6 godzinach dojechalismy koleja do Jaipuru. Miasto ogolnie bardzo halasliwe, wszyscy nieustannie trabia. Na uliach nie ma zadnych zasad ruchu drogowego. Panuje prawo silniejszego. Szybko znalezlismy zakwaterowania w bardzo ladnym hoteliku Kaylam. Wytargowalismy cene 200 rs za osobe za noc w bardzo pieknym pokoju.
Po pewnym czasie ruszylismy na rekonesans miasta. Widzielismy Palac Wiatrow (Hava Mahal) z 593 oknami zaslonietymi ozdobnymi kratami z kamienia, spoza ktorych kobiety z palacu mogly obserwowac miasto, same nie bedac widziane.
Po drodze obejrzelismy jeszce kilka zabytkow. Zwiedzajac centum miasta mozna sie troche zmeczyc odpedzajac sie od naganiaczy oraz zebrakow wyciagajacych rece po pieniadze, ktore wg nich im sie naleza. Stalam sie mistrzynia w asertywnosci i totalnej ignorancji. to jedyny sposob na nich. Najgorzej, ze jak Rafal dal jednemu 10 rs to bylo dla zebraka za malo - chcial 10 euro ha ha ha :)
Duzo czasu spedzilismy na szukaniu knajpki rekomendowanej prze Lonely Planet - Lassi Vala - slynacej z najlepszego lassi w Jaipurze (taki jogurt zmiksowany w owocami). Przeszlismy chyba z 5 km pieszo z GPS-em, ale po dlugich poszukiwaniach znalezlismy - a warto bylo:).
Wieczorem Rafal postanowil zaprzyjaznic sie z tubylcami przy wieczornej pogadance. W trakcie konwersacji jeden z nowo zaprzyjaznionych panow zaproponowal mu wymiane zon na jedna noc z doplata 5gram haszyszu :))) Mam szczera nadzieje, ze moj kochany maz nie mail ani chwili zawahania, ale stanowczo odmowil.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz